Wreszcie coś niezdrowego, pełnego tłuszczu, cukru i białej mąki! Już dawno chciałam je zrobić, ale myślałam, że nie mam takiej końcówki do maszynki. Do momentu, gdy ją znalazłam w głębinach kuchennych szuflad. Błogosławiona Mama, która chomikuje różne stare gadżety kuchenne. Te ciasteczka kojarzą mi się z czasami naszych babć. Od mojego Łasucha dostałam za te ciasteczka największą i najwspanialszą pochwałę jaką tylko można otrzymać: "Lepsze niż mojej mamy". Są bardzo, bardzo kruche i delikatne. Niestety nie jestem w stanie podać źródła przepisu, po prostu znalazł się w moim zeszycie. Autora proszę o wybaczenie mi mojej niefrasobliwości.
Ciasteczka z maszynki
Składniki:
500 g mąki
1/2 szklanki cukru pudru (następnym razem dam 3/4 szklanki, były trochę za mało słodkie)
1 całe jajko
2 żółtka
1/2 kostki masła zimnego (100 g)
1/2 kostki margaryny zimnej (125 g)
1/2 łyżki smalcu (15 g)
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
1-2 łyżki kwaśnej śmietany, gdyby ciasto nie chciało się skleić (dodałam jogurtu, śmietana wyszła)
Wykonanie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz